Estetyka i etyka – od Bestiarium w Lascaux do…

Według historyków współczesny człowiek przebył daleką drogę od czasów mieszkańców grot w Lascaux. Jego sztuka także.

Zbigniew Herbert zbiór swoich esejów „Barbarzyńca w ogrodzie” zaczyna tekstem poświęconym tamtejszym starym malowidłom. Napisał między innymi: „Wizerunki zwierząt widziane przeważnie z profilu, uchwycone są w ruchu i rysowane z ogromnym rozmachem, a jednocześnie z czułością, niczym ciepłe kobiety Modiglianiego. (…) Prehistorycy są zgodni co do tego, że grota w Lascaux nie była jaskinią mieszkalną, ale sanktuarium, podziemną Kaplicą Sykstyńską naszych praojców.”[1]

I dalej cytuje francuską antropolożkę Éveline Lot-Falck: „Myśliwy traktował zwierzę jak istotę co najmniej równą sobie.”[2]  Autorka stwierdza jeszcze, że w dziedzinie magicznej nie mniejszą niż jego własna, a w duchowej jeszcze większą, jako że zwierzęta są bliższe siłom przyrody, które się w nie wcielają.

„Czar bestiarium w Lascaux” został odkryty w 1940 roku. Picasso miał nawet powiedzieć, że niczego się nie nauczyliśmy przez 12 000 lat!

Malowidła oczarowały więc nie tylko Herberta. Krytycy doceniają kunszt malarski. Wielu twierdzi, iż obrazy te lepiej oddają dynamikę i anatomię niż późniejsze malarstwo z XIX i XX wieku. Może dlatego, że tworzeniu naskalnych wizerunków towarzyszyły i zapisały się w nich emocje autorów takie jak podziw i szacunek, strach i fascynacja malowanymi obiektami.

Od czasów jaskiń powstało z udziałem zwierząt wiele scen rodzajowych, malarstwa krajobrazowego i batalistycznego. Durer, Rubens, Brueghel, Stubbs, Delacroix, Frida i inni rysowali i malowali zwierzęta. Jednak od czasów Lascaux nigdy już nie miały one takiego statusu jako temat i PODMIOT. Może właśnie dlatego, że relacja człowieka ze zwierzętami uległa zmianie.

Dzisiaj, kiedy latamy w kosmos, trudno mi sobie wyobrazić kosmonautę odzianego w skafander z futra… Tym bardziej w codziennym życiu przedmioty ze skóry czy kości zwierząt nie są niezbędne. Żaden użytkownik nie traktuje swojej skórzanej torby jako amuletu czy dumnego dowodu swego męstwa. Poza tym potrafimy produkować zaawansowane materiały i tkaniny, przewyższające funkcjonalnie przydatność skór zwierząt…

Współcześnie, także w mieście czasem z nimi mieszkamy. Wtedy stają się JEDNOSTKOWO wyróżnionymi spośród swego gatunku członkami ludzkiej rodziny.

Ale jednocześnie produkujemy i przetwarzamy je w specjalnie zbudowanych fabrykach. I nikomu nie przychodzi na myśl malować ich ćwiartowanych i mielonych mechanicznie ciał na wzór wizerunków tych przeszytych strzałami zwierząt z Lascaux. Kompozycyjnie temat taki byłby nieciekawy. I… nieestetyczny.

Estetyka i etyka od czasów jaskiniowych barbarzyńców przeszły bardzo długą drogę. Dokąd?…


[1] Z. Herbert, Barbarzyńca w ogrodzie, Wyd. Dolnośląskie, Wrocław, s. 9, 10.

[2] Ibid., s.12.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.