Są różne strategie podróży i powody, dla których ją podejmujemy. Jednym z nich może być chęć przeżycia przygody. Kategoria przygody obejmuje zdarzenie, które w jakiś sposób odstaje od całości życia. Jest jak nowa nić, nowy wątek w jednolitej osnowie. Lubimy o nich słuchać, bo stanowią jakieś urozmaicenie i odmienność w tym co i jak nas spotyka.
Przygodą może być też spotkanie innego poprzez architekturę. Każda nacja ma odmienne wzorce budowania, jej życie wymaga innych RAM. Kiedy ich doświadczamy okazuje się, że chodzi i siedzi się tam inaczej i inaczej patrzy spod innych dachów i przez inne okna. Zostajemy wytrąceni z rutyny nawet w codziennych czynnościach. Badamy siebie-innych i przeglądamy w lustrze, w którym czasem nawet nasz uśmiech ma inny kształt. Dzięki innemu nasz wewnętrzny układ uzyskuje szerszy wymiar i kontekst.
To co wydaje się nam egzotyczne może być tym za czym tęsknimy u siebie. Kontakt z obcym pomaga to sobie uświadomić. W jego oczach jest inne lustro. Zobaczyć innego to też zobaczyć siebie.
Dlatego nie jest korzystne przyjmować strategii całego życia jak wyspa albo warowny zamek. Klimat w takiej osobnej architekturze skali mikro staje się wtedy mikroklimatem. Na dłuższą metę on nigdy procesowi życia nie służy.
Stajemy się wtedy jak dostojny żaglowiec zamknięty w podróży po butelce.